Jest taki typ spraw sądowych, które możemy nazwać sprawami beznadziejnymi. Wszystko idzie w nich nie tak. W sekretariacie mylą powoda z pozwanym, listy giną, akta znikają, sądy przerzucają między sobą sprawę, biegły umiera dzień przed wydaniem opinii. Wbrew pozorom, można na takiej sprawie sądowej trwającej latami zarobić od 2 000 do 20 000 zł.
Czy warto toczyć boje z kimś, kto wydaje się niewypłacalny? Z przysłowiowym alimenciarzem? Ze spółką z o.o., która jest w likwidacji? Odpowiedź brzmi: tak. Po pierwsze, w trakcie gry sytuacja się zmienia. To że podejmujemy jakiś wysiłek, że do czegoś dążymy, zmienia rzeczywistość. Rywal jest nieosiągalny, tylko do momentu, gdy ktoś z wiarą nie pomyśli, że jednak można go zaskoczyć i sprowadzić do parteru. Po drugie, przy ocenie sensowności jakiś działań, opieramy się tylko na fragmencie rzeczywistości. Nie widzimy całości, nawet większości obrazka. Musimy więc być krytyczni, co do swoich i innych przekonań. Bardzo często słyszymy przez telefon, że czegoś się nie da zrobić, bo Pani z MOPSU powiedziała. Albo Pan księgowy z biura powiedział. Z fragmentu rozmowy z urzędnikiem, którego intencją było, aby jak najszybciej obsłużyć petenta, wyciągamy daleko idące wnioski, co do beznadziejności naszej sprawy. Rozmowa z księgowym może być jeszcze bardziej myląca. Cieszy się u nas autorytetem w temacie podatków, więc domyślnie zakładamy, że jest wyrocznią na każdy temat. Księgowi i księgowe nie nadają się do oceny konfliktów, na których można zarobić. Ich praca polega na szukaniu argumentów na nie. Szukają bezpiecznych, rutynowych rozwiązań. Nie nadają się do prowadzenia konfliktów z Familienkasse, o konfliktach sądowych nie wspominając.
Beznadziejne sprawy sądowe mają jeszcze jedną ukrytą szansę. Tą szansą jest skarga na przewlekłość postępowania. Nie jest to łatwe. Nie jest to proste. Nie jest to niemożliwe. A co najważniejsze, jest konkretnie napisane, ile na takiej przewlekłości możesz zarobić. Od dwóch do dwudziestu tysięcy złotych. To jest bardzo istotne, że inny sędzia oceniający, czy do przewlekłości doszło, ma do dyspozycji cennik. Bez tego cennika, bardzo trudno byłoby oszacować, ile Skarb Państwa ma Ci zapłacić za przewlekłość. Tak, tak, bo jeśli przewlekłość w Twojej sprawie zostanie stwierdzona, to Skarb Państwa Ci zapłaci. Otrzymasz pieniądze od trzeciej strony. Być może Twój przeciwnik jest “nieosiągalny”, tego z resztą do końca nie wiesz. Jednak w momencie, gdy przewlekłość zostanie orzeczona, to zarabiasz na beznadziejnej sprawie. Bo Skarb Państwa jest wypłacalny.
Sprawy beznadziejne kryją więc w sobie dwie szanse. Możesz się grubo pomylić, co do “nieosiągalności” przeciwnika. Możesz nawet nie wiedzieć, że Twoja sprawa, która się toczy od 4 lat, ma w sobie potencjał, aby uzyskać zadośćuczynienie za przewlekłość sądową. Wygrać podwójnie na beznadziejnej sprawie. Takie rzeczy nie urodzą się w głowie Twojego księgowego. Takie rzeczy nie urodzą się w głowie Pani z biura, która załatwia Kindergeld. W ten sposób nie pomyśli sędzia z rodzinnego. Zarobić na sprawie beznadziejnej, to piękny moment w życiu. Wspomnienia przelatują przez głowę. Łzy radości cisną się do oczu. Przychodzi przelew z konta Skarbu Państwa.
Zapisz się na bezpłatną konsultację telefoniczną. Wybierz w kalendarzu dzień i godzinę, kiedy znajdziesz czas.
Zapisz się na bezpłatną konsultację